Zdradziły go szpitalne ochraniacze
Spore zdziwienie wzbudził u policjantów rowerzysta, który o mały włos nie wjechał w radiowóz, a ponadto 37- letni mężczyzna miał na nogach miał szpitalne ochraniacze. Jak się okazało jechał rowerem ulicami naszego miasta, mając prawie 3 promile alkoholu w organizmie. Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi mu nawet rok więzienia.
Spore zdziwienie wzbudził u policjantów rowerzysta, który o mały włos nie wjechał w radiowóz, a ponadto 37- letni mężczyzna miał na nogach miał szpitalne ochraniacze. Jak się okazało jechał rowerem ulicami naszego miasta, mając prawie 3 promile alkoholu w organizmie. Za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi mu nawet rok więzienia.
Do policjantów z wydziału ruchu drogowego patrolujących radiowozem teren naszego miasta, na ulicy Wolności o mały włos nie wjechałby pędzący ulicą rowerzysta, co wzbudziło ich podejrzenie. Funkcjonariusze ruszyli za mężczyzną. Ponadto jego obuwie nie było najtrafniej dopasowane do takiej jazdy, co również zdziwiło stróżów prawa. Otóż 37- latek miał na stopach szpitalne ochraniacze. Po zatrzymaniu go przez policjantów, okazało się że rowerzysta ma prawie 3 promile alkoholu w organizmie i właśnie wraca od dziecka, które przybywa w szpitalu. Za jazdę rowerem w stanie nietrzeźwości grozi mu rok więzienia.
Podczas minionego weekendu, w niedzielę w ręce stróżów prawa wpadł jeszcze jeden pijany kierowca. Tym razem 30- letni mężczyzna kierował volkswagenem golfem. 30- latek skręcając z ulicy Karola Miarki w ulicę Piotra uderzył w zaparkowany samochód. Mężczyzna miał 2,80 promila alkoholu we krwi i ponadto był poszukiwany listem gończym. 30- latek resztę dnia trzeźwiał w policyjnym areszcie. Za to przestępstwo w więzieniu może spędzić nawet 2 lata.